Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z polaków powiedział: - Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie? - Hmmmm... Może Hans? - O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy. No i wołają: - Hans! - Ja!? - Szwab się wychylił... JEB! Dostał kulkę. - Hans! - Ja!? - JEB! Następny... - Hans! - Ja!? - JEB! I tak ich powybijali, zostało tylko kilku... Siedzą te szwaby i myślą: - Może my też tak zrobimy? - Ja! Jakie jest popularne imię polskie? - Może Zdzichu? - Ja gut! I ryczą: - Żdżychu! - (cisza) - Żdżychu !! - (cisza) - Zdżychu! ! - Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans? - Ja! - JEB!
Zdenerwowany szef zwiadu wbiega co szefa Centrum Lotow Kosmicznych NASA. - Szefie! Ruskie na księżyc polecieli! - Dobra, nic sie nie dzieje. Wyszedł. Za chwile przybiega znowu. - Szefie! Oni malują księżyc na czerwono! - Nic sie nie dzieje - wyluzuj. Wyszedl. Po pewnym czasie. - Szefie! Oni już skończyli! - Dobra, to teraz wyslijcie naszych, żeby napisali 'Coca Cola'.
Po upadku komunizmu w Rosji można uczyć jak się chce, więc pani na lekcji języka angielskiego mówi tak: - Od dziś jesteś John a nie Wania - Ty Mery zamiast Masza, itp. Więc idzie sobie John do domu i mówi: - Ojciec od dziś nie jestem Wania tylko John! - Ojciec się zdenerwował i wlał Wani. Na drugi dzień w szkole pani na lekcji angielskiego pyta się : - Co się stało? Na to John: - Ruskie mnie obili....
Francuz, Niemiec i Rusek biorą udział w Mistrzostwach w Piciu Alkocholu. Francuz zadeklarowal picie wina kieliszkami. Przystapił do konkurencji jako pierwszy. Wypił 10 kieliszków. W tym czasie pada komunikat: Rusek rozgrzewa sie wódką. Francuz wypił kolejne 20 kieliszków. Komunikat: Rusek rozgrzewa sie wódką. Po 16 nastepnych Francuz sie złamał i padł. A komunikat dalej ten sam: Rusek rozgrzewa się wódką. Teraz kolej na Niemca, który będzie pił piwo kuflami. Po 16 kuflach ponownie komunikat: Rusek rozgrzewa się wódką. Po 16 kolejnych to samo, aż w końcu Niemiec po 40 kuflu sie złamał. Rusek przystąpił do zawodów i zaczął pić wódke. Komunikat: Rrusek pije czerpakami. Po 50-tym złamał się. Rusek mowi: Czerpak naprawić, dajcie wódki na rozgrzewke...
Jaki powinien być herb Rosji? Amorek! Goły, uzbrojony po zęby, strzela do wszystkich i mówi, że to z miłosci...
Po czym eskimosi poznają że jest duży mróz??? Kiedy im psy na zakrętach pękają...
- Jak się nazywa Japończyk, który wynalazł namiot? - ???? - Nacomi Tachata
- Jak się nazywa znany Japoński malarz? - ????? - Pisaki Mazała
- Jak nazywa się najlepszy Japoński bokser? - ???? - Walijaja jakotako.
Jedzie Arab przez pustynie. Nagle staje mu wielbląd. Nastepnie zaprowadza go do naprawy. Podchodzi do mechanika i mówi: - Panie wielbłąd mi stanął. Mechanik: - Dawaj go na kanał Mechanik bierze w rece wielki młot i uderza nim wielbladowi w jaja - wielblad wysuwa Arab: - A jak ja teraz go dogonie? Mechanik: - Stawaj pan na kanał.
Anglik przyjechał do Polski, zakwaterował się w hotelu w pokoju 22. Zachciało mu się pić i postanowił zamówić dwie herbaty. Złapał za telefon i dzwoni do recepcji: - two teas to room two two. - .... - TWO TEAS TO ROOM TWO TWO ! - pa ram pam pam...
Dlaczego w Rosji nie ma powodzi? - Bo nawet w rzekach się nie przelewa.
Oficer radziecki rozmawia z rekrutem: - Kto jest twoim ojcem? - marszałek Stalin - odpowiada rekrut - Jak to? - pyta zdziwiony oficer - Przeciez marszałek Stalin jest ojcem nas wszystkich, prawda? Zaskoczny oficer musiał przyznac mu racje, po czym znowu pyta: - A kto jest twoją matką? - Związek Radziecki! - Co to znaczy ? - Skoro mówi się, że Zwiazek Radziecki jest matka wszystkich narodów... odpowiedzi rekruta bardzo podobały się oficerowi, wiec z nadzieja w głosie zadaje jeszcze jedno pytanie" -Kim chciałbys zostać? - SIEROTĄ ! - odpowiada kandydat na czerwono-armistę.
===================================================
- Tu radio BBC, nadajemy wiadomości wieczorne: "Dziś rano wojska chińskie zaatakowały ogniem z moździerzy i ckm-ów pracujący spokojnie w polu radziecki traktor. Traktor odpowiedział ogniem rakietowym i odleciał w kierunku Moskwy..."
Głeboka Syberia - Amerykanie zrzucają wytrenowanego agenta Cia aby poznał dokładnie tutejsze nastroje polityczne. Agent po przejściu 20 kilometrów przez bezkresne lody trafia w końcu do chaty. Puka do drzwi i słyszy "Kto tam?". Odpowiada "Swój." Drzwi się otwierają i staje w progu typowy Rosjanin (czerwony nos, czapka czołgistka i podarty kożuch) i mówi "Ty nie nasz." Agent mu odpowiada "Jak to nie? Dajcie mi jeść to zobaczycie." Mężczyzna krzyczy wgłąb chałupy "Tania. Mamy gościa. Daj mu jeść." Tania (120 kilo baby wyglądającej i pachnącej po rosyjsku) sięga do wiadra i wyciąga z niego kawał ociekającej tłuszczem, ochydnej słoniny. Agent ją zjada bez najmniejszego grymasu na twarzy, ale słyszy słowa gospodarza: "Jesz jak nasz, ale ty nie nasz?" "Jak to nie?" - Odpowiada - "Dajcie mi pić to zobaczycie." Dali mu wiadro z bimbrem i czerpak. Agent pije, pije, pije. Wypił całe wiadro i znowu nawet sie nie skrzywił. "Pijesz jak nasz, ale ty nie nasz." Usłyszał znowu. "Dajcie mi palić to zobaczycie." - Mówi agent w nadziei, że to ich przekona. Tania wyciąga ze zwiniętej gazety skrawki kory, rozdrabnia je i robi skręta z tejże gazety. Agent spalił całego skręta, uśmiechnął się i mówi: "I co?" Ruski mu znowu odpowiada: "Palisz jak nasz, ale ty nie nasz." Agent zdziwiony pyta: "A czemu?" Ruski uśmiechnął się tylko i mówi: "Bo u nas czarnych nie ma."
|