Idzie pedał ulicą, patrzy a tu jakiś pijak leży pod płotem. "Skorzystam z okazji" pomyślał pedał i wyruchał go. Głupio mu się zrobiło więc włożył pijakowi 20 zł do kieszeni i poszedł. Pijak się budzi, patrzy a tu kasa. Idzie do monopolowego a kasjerka - Winko?. - Nieee, dzisiaj pół litra bo mam kasę. Wypił wódkę i znowu zasnął na ulicy. Na drugi dzień sytuacja się powtarza, na trzeci również. Czwartego dnia pijak przychodzi do sklepu a kasjerka - Pół literka?. - Nieee, lepiej już to wino bo po wódce to mnie dupa boli
- Tato! Tato! - wołają dzieci - Możemy sprzedać trochę twoich butelek i kupić chleb? - Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...
Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę. - Co? We dwóch za kierownicą? - To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...
Adwokat pyta swojego klienta: - Dlaczego chce się pan rozwieść? - Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach! - Pije? - Nie, łazi za mną!
Przychodzi facet do lekarza i mówi: - Panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli! Na to lekarz: - A pije Pan? - Piję, ale nie pomaga!
W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna: - Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu.. Na to facet: - Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy! Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna: - Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę... Facet: - Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfa. Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna: - Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota... Facet: - Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy! Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna: - O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet: - Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...
Na egzamin przychodzi nieco wstawiony student: - Panie p-sorze, przepyta Pan pijanego studenta ? - Nie ma mowy, to wbrew regulaminowi ! - Ale Panie p-sorze, wie Pan jak to w życiu bywa ... - Nic z tego, oprócz regulaminu mam swoje zasady ! - Ale Panie P-sorze, tyle czasu poświeconego nauce się zmarnuje ... - Dobrze, ten jedyny raz zrobię wyjątek . - Dziękuję. Chłopakiiiiiii, wnieście Staszka ...
Stoi pijak na ulicy i trzyma się kurczowo latarni. Zauważył go policjant i woła do niego: - Dokumenciki proszę! - Nie mam -- odpowiada pijak. - To skąd pan jest? - Jak to skąd -- Z Atlantydy! - Ale Atlantyda jest od dawna zalana! - A ja to nie!?!
Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie: - Klinika? - Pomyłka, prywatne mieszkanie. Za krótką chwilunię ponownie telefon: - Klinika? - Nie do cholery! Prywatne mieszkanie! - Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana.
Do baru wchodzi facet i pokazując na spitego do nieprzytomności faceta, mówi: - Dla mnie to samo.
Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy: - Wiesz stary, musze już iść. - A daleko masz? - Nie, na Matejki, tu zaraz obok. - Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście. - Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze. - Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką! - Chwila....... JACUŚ!? - TATA???????
Wraca pijany Zenek z kumplem Frankiem z imprezy. Wpadają na chwilę do domu Zenka. Pijanek Zenek korzystając z okazji oprowadza kumpla po mieszkaniu. - Paaatrz Fraaaniu. To jest moooja kuuchnia, a to łazienka.- mówi bełkocząc Zenek. Franek również bełkocząc odpowiada: - Zenuś - ładną maaasz kuchnie i łaazienkee... Dalej Zenek oprowadza: - To jest pierwszy pokój, o tutaj śpi moooja córka,a tu mój syyynek. Franek: - Zenuś ładną masz córeczkę i synkaaaa... Dalej Zenek oprowadza: - A to jest sypialnia, łóżkoo, moja żona, a ten obok too jaaa....
- Kto cię tak pogryzł? - Mój pies. - Jak to się stało? - Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
Wsiada pijany facet do taksówki. Taksówkarz się pyta: - Gdzie jedziemy? - Do domu! - A dokładniej !? - Do dużego pokoju....
Przez pewną miejscowość stacjonował przejazdem wagon ze spirytusem. Wagon został skradziony. Policja dotarła po śladach, do zalanego w trup Kowalskiego. I pyta się: - Gdzie jest wagon? - Sprzedałem. - A co zrobiłeś z pieniędzmi? - Przepiłem.
Pan domu budzi się około południa na zimnej podłodze w przedpokoju. Włos niechlujny, szata plugawa... Ze ściśniętego gardła wydobywa się słaby szept: "Maksiuuuu, Maksiuuuu..." Wbiega radosny jamnik potrząsając uszami i węsząc dookoła. Słychać ciche: "Chuch... Szukaj..."
Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę: - Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan? - 30. - No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!
W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon: - Panie doktorze, proszę przyjechać, synek połknął otwieracz do butelek... - Zaraz będę. A co państwo zrobili do tej pory? - Otwiaralim o framuge.
Pijany w tramwaju zaczepia kobietę, a ona do niego mówi: - Panie! Pan jest pijany! - A pani jest brzydka. Natomiast ja jutro będę trzeźwy!
Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy. "Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem. Słychać głośniejsze łup łup łup. - Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona. No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem: - Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć? - Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,- warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło. - No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby tez ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!? - Ale kochanie, on był pijany! - Nieważne, potrzebuje pomocy. No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dol. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła: - Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć? Z ciemności dochodzi glos: - Taaaa... Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy: - Gdzie pan jest? - W ogrodzie, na huśtawce...
Wchodzi pijak do monopolowego i pyta: - Jest denaturat? Ekspedientka na to: - Nie ma. - A jakieś inne wino?
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi: - Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła... - Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami. - A za sto złotych? - pyta małżonka. - A, za 100 to spoko. Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to: - Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
Siedzi facet w barze i chleje wóde. Po jakimś czasie usiłuje wstać. -...UUUUuuuuuuUUUUAAAAAA BARMAAAAAN !!!! kawę, bo nie mogę wstać. Barman przynosi, facet wypił , odczekał chwile i znów usiłuje wstać: -...UUUUuuuuUUUUUUUAAAAA BAAAAARMAAAAAN!!! dwie kawy Barman przynosi, facet wypija, czeka chwilkę, potrzšsa głowš i usiłuje wstać -...UUUUuuuuAAAAAAAAAAAAAA BAAAAAAAAAAARMAAAN... cztery kawy !!! Barman przynosi, facet wypija, czeka chwilkę i znów usiłuje wstać... -..uuuUUUUAAAAAAAA... nie udało się BAAAAAARMAAAAN osiem kaw.. Barman przynosi, facet wypija i... -...UUUuuuUUUUUAAAA UDALO SIEEEEEE ,... zapłacił i poszedł do domu. W domu facet śpi ... dzwoni telefon: - halo tu barman mówi, kiedy pan przyjdzie do baru ? -nie wiem, a co ? -nie wiem co zrobić z wózkiem inwalidzkim...
Wraca mąż w nocy do domu, drzwi otwiera mu żona i wsciekła pyta.... -Gdzie byłeś?! -Na szachach -To dlaczego śmierdzisz woodką?! -A czym mam niby śmierdzieć??, szachami?!
Przy barze siedzi pijany staruszek i zachowuje się bardzo agresywnie. Upatrzył sobie stół, przy którym siedzą trzej potężnie zbudowani młodzi mężczyˇni. Patrząc wyzywająco na jednego z nich, krzyczy na cały głos. — Twoja matka robiła mi laskę! Mężczyzna przez chwilę popatrzył na starca, ale nie zareagował. Krzepki dziadek nie daje za wygraną i pokazuje ręką drugiego faceta. — Z twoją matką robiłem to, kiedy tylko chciałem! Drugi facet również popatrzył przez chwilę na staruszka i wrócił do rozmowy z towarzyszami. Starzec, pijany już w sztok, kieruje się w stronę trzeciego z siedzących przy stole. — A z twoją matką to… Mężczyzni podnoszą się nagle, dwóch z nich bierze intruza pod ramiona, a trzeci cichym głosem mówi: — Chodz tato, na dzisiaj ci już wystarczy...
Dwaj koledzy wleką się ulicą. - Zakładamy się o butelkę winka, że pierwsze słowo mojej żony, kiedy ona mnie zobaczy, będzie „rubinku" - Spójrz na siebie debilu – jesteś pijany i brudny... - Zakładamy się! - Ja twoją żonę znam – to wiedźma... - Zakładamy się!!! - Zgoda. Przychodzą do domu. - Rubinku kochany, otwórz, proszę, nam drzwi. - Rubinku? Żebyś ty zdechł jak pies, obszczymurze zasrany...
Rozmawiają dwaj menele: - Zenek pokaż w mordę mać, co to za cudo? - Ty, to tatuaż pamiątka z podróży w Kubie dwadzieścia lat temu. - Bardzo ładny ten skorpion. Zenek, a powiedz to nie schodzi z wodą? - Czy ja wiem!?
Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, za rogiem żebrak. - A czego wam trzeba, dobry człowieku?! - Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz zobowiązany... - Ach, dobry człowieku, macie szczęście! Mieliśmy dzisiaj mała uroczystość i sporo tortu zostało! - Ależ! Szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko chleba kawałek! - Ach dobry człowieku! To żaden kłopot! Pani domu przynosi spory kawał tortu i z dumą wręcza go żebrakowi. Chcąc nie chcąc, przyjmuje i pod nosem szepcze: - Cholera! Jak teraz denaturat przez to dziadostwo przesaczyć?
Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi. - To ty Władek? - pyta przez drzwi żona. Nikt nie odpowiada, więc wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie. - Władek, czy to ty pukasz? Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi męża siedzącego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna. - Władziu, to ty pukałeś w nocy? - Ja... - To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania? - Jak to nie odpowiadałem, przecież kiwałem głową...
Rozmawia dwóch kolegów. - Słyszałem, że rzuciłeś picie. - To przez teściową... - Jak to przez teściową? Pobiła cię?! - Nie. Raz wróciłem z imprezy tak napruty, że zobaczyłem ją podwójnie...
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód, z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie niegazowana wodę i zaczynają sobie popijać. - Popatrz - mówi jeden z pijaczków - Piją wodę! - No - mówi drugi. - Jak zwierzęta...
Przychodzi pacjent do dentysty: - Ależ od pana czuć alkohol! - mówi oburzony stomatolog. - To dlatego, że przykładałem go sobie na bolący ząb! - A od dawna boli? - No, już jakieś cztery lata...
Ojciec Pije i przychodzi syn. - dobre to - pyta syn - masz spróbuj - mówi ojciec Ten próbuje. - no i co dobre - pyta ojciec - nie dobre - odpowiada syn - No widzisz a tatuś musi
|